DKK Książniczki o "Kłamstwach nocy" Gesualda Bufalina
Pierwsze tegoroczne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki Książniczki poświęcone było książce Gesualda Bufalina „Kłamstwa nocy”. Literatura włoska bardzo rzadko gościła w naszym klubie (tylko Umberto Eco i to dawno), stąd pomysł zapoznania się z twórczością sycylijskiego pisarza. Dzięki łódzkiemu wydawnictwu Officyna polski czytelnik dostał szansę zapoznania się z pozycją, za którą autor w 1988 otrzymał najbardziej prestiżową włoska nagrodę literacką Premio Strega.
„Kłamstwa nocy” to według samego autora „metafizyczny kryminał” lub „fantazja historyczna”. Rzecz dzieje się w połowie XIX w., w fortecy na niedostępnej wysepce u wybrzeży Sycylii (świetnie opisana, czytelnik od razu wizualizuje sobie to miejsce i słyszy „morze, które w wietrzne dni bije z hukiem o podnóże wyspy”). Czterej więźniowie, skazani na gilotynę za próbę zamachu na króla, czekają w celi śmierci na egzekucję. Aby nie myśleć o tym co ma nastąpić, postanawiają, że każdy z nich opowie taki epizod ze swego życia, który zaważył najbardziej na jego późniejszych losach. I tutaj większość oczytanych koleżanek od razu miała skojarzenie z „Dekameronem” Giovanniego Boccaccia, zresztą jak najbardziej słuszne, bo nawiązanie celowe i został on nawet przywołany w powieści.
W opinii krytyków „Kłamstwa nocy” są znakomitą, pełną napięcia, wciągających historii i pytań o ważne sprawy powieścią, ocierającą się o arcydzieło. Podkreślane jest też zaskakujące zakończenie, a właściwie dwa. Suspens i zwrot akcji jak w dobrym kryminale. Nasze grono nie do końca podzielało te zachwyty. Tym, co najbardziej się nam podobało w książce i czemu dałyśmy się uwieść był język – stylizowany, pełny metafor i barokowych ornamentów. Jak to określiła tłumaczka Halina Kralowa (ukłony za świetny przekład) – z lekkim dziewiętnastowiecznym nalotem. Uznałyśmy też, że najlepiej chyba zacząć lekturę od posłowia tłumaczki, które przybliża postać autora i wiele wyjaśnia, jeśli chodzi o samą twórczość. Z takimi podwalinami łatwiej dostrzec „mistrzowsko narysowany fresk”.
Najbardziej zachwycona lekturą była nasza koleżanka Halinka – jubilatka, która tego dnia obchodziła okrągłe urodziny i zechciała je właśnie w naszym gronie świętować. W ten sposób „Kłamstwa nocy” stały się dla niej przyjemnym prezentem, a całe spotkanie (uświetnione pysznym tortem) było niezwykle miłe. Dyskusyjny Klub Książki to zdecydowanie więcej niż tylko czytanie 😄.
Odsłony: 230