DKK - Marcin Wicha: Rzeczy których nie wyrzuciłem

Utworzono: wtorek, 19 luty 2019

Tej książki nie można było przeoczyć – otrzymała dwie najważniejsze nagrody : Paszport Polityki w 2017 roku , a w kolejnym 2018 roku Nagrodę Nike i Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza.

„Rzeczy których nie wyrzuciłem" to bardzo osobista opowieść Marcina Wichy o matce, o śmierci, o porządkowaniu rzeczy, książek i wspomnień. W oszczędnych i starannie dobranych słowach autor opisuje wiele zdarzeń z życia swojej rodziny. Sprzątanie pozostawionych rzeczy po zmarłym jest zajęciem trudnym ale jednocześnie fascynującym. Najszczersze wyznania, podobnie jak opinie bliskich nie ujawnią tyle o człowieku, co zawartość jego szafy, szuflady czy półki z książkami. W powieści istotną rolę odgrywają przedmioty. Uruchamiają wspomnienia i przenoszą autora do PRL-owskiego dzieciństwa i młodości. Te często z trudem zdobyte wręcz upolowane rzeczy, książki w szczególności, trzeba emocjonalnie zagospodarować. Przy takiej okazji łatwo można ulec sentymentalizmowi, czego autor szczęśliwie unika. Mamy za to szczerą opowieść o czasach niedoboru wszystkiego, kiedy na przykład mały Marcin całymi tygodniami poluje na „Kto pocieszy Maciupka".

Wiele jest słów o przemilczeniu i o słowach właśnie. Przemilczenie to dotyczy jego pochodzenia – sekretu, który musiał być skrywany. Strzegły go dobre maniery, przyzwoitość i cenzura. Marcin Wicha ukazuje antysemityzm jako coś przewijającego się w aluzjach i drobiazgach, bo słowa w pokoleniu matki zawiodły, były fałszowane. „My mieliśmy niewielu krewnych, ale dużo anegdot. Ukrywano je, zamilczano, ograniczano do półsłówek, haseł, konfidencjonalnego języka, który rozumiała wyłącznie ta mikroskopijna społeczność."

„Rzeczy, których nie wyrzuciłem" to świetnie napisana książka o tym, że pomimo wspólnego doświadczenia i mieszkania wypełnionego przedmiotami nie zostaje po wszystkim zbyt wiele. Tylko zatrzymane pojedyncze rzeczy przechowują pamięć o bliskiej osobie.

Odsłony: 7449